- 4 Strona %s z %s
- 1
- 2
- 3
- →
- Ostatnia »
Wędkarski majsterkowicz Kiedy nam się nudzi...
#1
Napisano 11 grudzień 2012 - 12:50
Na pewno powstaną następne
WSZYSTKIE
ROBACZKI
ZŁOCIENIE
SREBRZANKI
ZIELONE LANDRYNKI
Być może ktoś z was tez się bawi we własnoręczne wykonywanie woblerów lub innych gadżetów wędkarskich. Podzielcie się sugestiami, pomysłami i efektami swoich prac.
Już niebawem dorzucę wykonany prze zemnie stojak na wędki oraz podpórki gruntowe. Czekam na wasze propozycje.
#2
Napisano 12 grudzień 2012 - 09:35
#3
Napisano 12 grudzień 2012 - 10:04
Od kilku lat stosuje tylko ten podbierak, i póki będzie mi służył nie zmienię go na pewno.
Co będzie nam potrzebne do zrobienia podbieraka:
- dwa aluminiowe płaskowniki (moje wymiary płaskowników opisane na jednym ze zdjęć)
- aluminiowa blaszka (wymiary zależą od was)
- kilka śrubek (każdy jakieś pewnie ma)
- stara wędka na sztycę
- oraz siatka do kosza
- trochę sznurka do zamocowania siatki
Zaczynamy:
Kosz:
Dwa aluminiowe płaskowniki wyginamy w taki kształt aby powstała nam po ich złączeniu duża litera V.(Widok w galerii)
Nawiercamy końce płaskowników, tam gdzie będzie góra kosza, oraz po nałożeniu na siebie dolnych końców płaskowników nawiercamy przez obydwa jeden wspólny otwór.
Górną lukę w koszu możemy połączyć zwyczajnym sznurkiem, ja dla stabilności zastosowałem aluminiowy pręt,
zaklepany i nawiercony na końcach
przykręciłem do płaskowników małymi śrubkami.
Do otworu w dole kosza wkładamy długą śrubę, będzie ona mocowaniem do sztycy i zapewni stabilność kosza.D
obrze na tej śrubie zastosować nakrętki kontrujące. Blaszkę wyginamy w kształt rynienki i nawiercamy na środku.
Będzie ona blokowała dolne części płaskowników przed rozchylaniem.
Do kosza w najzwyklejszy sposób mocujemy siatkę, oczko po oczku siatki, przeplatamy sznureczek i owijając nim płaskowniki, mocujemy siatkę do kosza.
Tak powstał nam piękny kosz podbieraka.
Sztyca:
Sztycę zrobiłem ze starej wędki karpiowej, jest wytrzymała i solidna. Dolnik to wasza inwencja
ja zostawiłem stare uchwyty wędziska, są z gąbki co zapewnia pewny chwyt podbieraka w dwóch punktach.
Końcówkę sztycy tam gdzie będzie mocowany kosz, wypełniłem poxiliną. Około 10 cm od końca tak by śruba mocująca
weszła w nią jak najdalej.( Im dłuższa śruba tym więcej poxiliny)
Następnie wiertłem mniejszym od średnicy śruby wywierciłem w poxilinie otwór wzdłuż sztycy.( przed wierceniem
dobrze jest okleić z wierzchu sztyce taśmą izolacyjna aby przypadkiem się nie rozeszła podczas wiercenia)
Do tak powstałego otworu wkręcamy nasz kosz, na początku będzie szło ciężko ponieważ od gwintu śruby będzie się nam gwintował otwór. Później gwarantuje że kiedy zechcemy zdjąć kosz czy złożyć w ten sposób podbierak, wyjdzie on bez
problemu.
Podbierak powstał w czasach gdy na rynku ciężko było o tani i dobry sprzęt, jak zwrócicie uwagę na grubość blanku (sztycy) zobaczycie o jakich czasach mówię to była karpiówka na rekiny Tak czy siak podbierak do dzisiaj jest gotowy do działania.
Życzę powodzenia i miłego majsterkowania.
#4
Napisano 12 grudzień 2012 - 10:09
Wiele nie napiszę bo widać chyba wszystko na fotkach, grube rury z pcv, śruby oraz kątowniki (jak dobrze pamiętam z jakiś części starej pralki ).
Podpórki powstały około 5 lat temu i służą mi do dzisiaj, na Wiślanych brzegach niezawodne. Długość rur oraz sztyc to kwestia indywidualna dopasowana do wędzisk. Dolna śruba przepuszczona przez aluminiowe tuleje na wylot w poprzek rur, jako blokada naszych dolników, górne śruby trzymają tylko jedną ścianę rurek tak by kijek schował się na odpowiednią dla nas głębokość i wsparł się na dolnej tulejce.
To chyba tyle o podpórkach a teraz do dzieła pracusie
PS: podobne podpórki można znaleźć na Allegro, na nich się wzorowałem natomiast allegrowy sprzęt posiada system składania sztyc, co w moim przypadku okazało się być wadą podpórek. Słaby plastik oraz siła z jaką trzeba skręcić śrubę blokującą powodowały pękanie sprzętu oraz przy dużym uciągu wody lub gwałtownym braniu ryby podpórki po prostu się gięły (system blokowania zawodził na pełnej linii). U mnie wszystko jest na sztywno i przez kilka lat ani razu mnie nie zawiodło, i mimo braku systemu składania swobodnie przenoszę je w pokrowcu.
#5
Napisano 13 grudzień 2012 - 08:04
Tym razem przedstawiam Uwalniacz Przynęt.
Jest to prosty lecz skuteczny system uwalniania przynęt spinningowych.
Materiały:
-rurka aluminiowa (świetnie nada sie rurka od stelarza starej deski do prasowania)
-blaszki aluminiowe lub inne (ważne by były twarde i dość cienkie)
-Kilka śrubek
-łańcuszki (grubość drutu oczek łańcuszka powinna być taka aby nasze najmniejsze kotwiczki swobodnie zaczepiały sie o te oczka)
Budowa:
Zaklepujemy oba końce rurki aluminiowej, pamiętając o wcześniejszym dociążeniu rurki (w moim przypadku rurka częściowo wypełniona ołowiem od strony łańcucha). Teraz nawiercamy oba zaklepane końce rurki. Następnie formujemy dwa kawałki blaszki, kształt jaki powinny mieć blaszki obrazują zdjęcia. Do końca rurki gdzie znajdzię się blaszka wygięta doczepiamy łańcuszki(uwaga aby nie przesadzić z ich ilością).
Do drugiego końca doczepiamy linkę, i teoretycznie powinno wszystko być okey.
Działanie:
Po testach jakie w zeszłym roku przeszedł mój uwalniacz, mogę powiedzieć że kilka przynęt zostało uratowanych. Warunki jakie spełniłem by zadziałał były następujące: przynęty zwykle z dwoma kotwicami(wobler bez agrafki), gumki na typowych głowkach (nie muszą mieć agrafek) oraz wobki z pojedyńczą kotwiczką ale również i agrafką. Teoria jest taka, blaszka wygięta w kierunku łańcuszków powinna swobodnie łapać za agrafki zaczepionych przynęt, natomiast łańcuszki chwytają zwykle jeden z haczyków kotwiczek. Co do gumek blaszka zwykle łapała mi oczko główki do mocowania agrafki lub zyłki. Pamietajmy tylko żeby przynajmniej blaszka od strony łańcuszków nie była zbyt wysoka (nie odstawała za wysoko względem rurki), po prostu zbyt wysoka spowoduję zbyt dużą odległość łańcuszków od kotwiczek tym samym uniemożliwy zaczepienie oczek o haczyki. Budowa jest prosta i nie nastręcza poblemów więc do dzieła.
#6
Napisano 14 grudzień 2012 - 10:18
Jakiś czas temu a był to rok 2011 zakupiłem standardowy kosz do podbieraka.
Jest to uniwersalny kosz dla spławikowców. Zaświtała mi myśl że ów kosz super nadaje się na podbierak spiningowy. Po co miałbym kupować drugi podbierak skoro z jednego kosza można mieć dwa .
Jedynym problemem było dokupienie rękojeści takiego sprzętu, co spowodowało serią kombinacji i oto efekt. Nie tonący uchwyt podbieraka
Materiały:
Stara podpórka spławikowa (Dopasowany gwint do kosza)
Sznurek (Nie nylonowy)
Mały wkręt
Pianka (Izolacja rur ciepłowniczych, odpowiedni kształt)
Skóra (Cienka i elastyczna)
Klej budapren wodoodporny o nazwie "Total budapren"
Do dzieła:
Podpórki zwykle bywają dwuczęściowe o budowie teleskopowej. Ucinamy węższą część podpórki z końcówką plastikową gwintowaną na odległości np: 10cm.
To samo robimy z szerszą częścią z tym że zostawiamy większy margines np: 15cm.
mamy jakoby tą samą podpórkę z tym że krótszą. W mojej podpórce był otworek nagwintowany z motylkiem, którym dociskało się wysunięty segment, więc nie miałem z tym problemu wy pewnie będziecie musieli nawiercić takowy otworek.
Przez ów otworek mocujemy na siłę w środku węższą część podpórki wkrętem. Chodzi o to aby całość była stabilna i nie przesuwała nam się. Teraz czas na zaklepanie końca rurki w celu stworzenia otworu na gumkę, sznurek czy choćby klips. Teraz całość smarujemy klejem poza końcówką podpórki i owijamy ściśle sznurkiem, daje nam to powiększenie szerokości (objętości) uchwytu.
Na tak przygotowany uchwyt nakładamy piankę, ma ona budowę walca z otworem przez środek więc problemu nie ma.
Piankę dopasowujemy i przyklejamy. Na całość pozostaje nam już dociąć i dopasować kawałek skóry, którą również przyklejamy. W zasadzie wszystko jest gotowe, Ja wszystko wzmocniłem jeszcze niejako szwem, który dodatkowo nadaje odpowiedni wygląd całości.
Uchwyt nie jest trudny do wykonania a ułatwia życie, jak już wspomniałem jeden kosz służy na dwa podbieraki.
Zadbajcie by cienka część była schowana do końca, co usztywni całość.
#7
Napisano 14 grudzień 2012 - 08:28
W skrzynce wywierciłem otwory i przykręciłem za pomocą śrub i nakrętek mocowanie mojego uchwytu.W środek profilu został wspawany płaskownik który zeszlifowałem w kształt klina tak aby uchwyt na wędki klinował sie po naciśnięciu go w dół i zeby nie przeleciał na wylot przez mocowanie
Sam uchwyt to "konstrukcja" z rurek płaskownika i profilu kwadratowego
Po zamocowaniu wygląda to tak
Wędeczki w uchwycie i można ruszać chociażby na Meri
#8
Napisano 15 grudzień 2012 - 09:02
#11
Napisano 21 grudzień 2012 - 04:21
#12
Napisano 21 grudzień 2012 - 04:40
p.s mam kolegę który robi mormyszki wstawia do sklepu wykonuje głównie z cyny nazywane są żuczki,biedronki,są bardzo łowne i bym powiedział jedyne w swoim rodzaju
#13
Napisano 21 grudzień 2012 - 05:01
,
#14
Guest_withanight_*
Napisano 03 styczeń 2013 - 06:36
Użytkownik darek1970 dnia 21 grudzień 2012 - 05:01 napisał
,
Jakim spsobem Ty to lutujesz, skoro temperatura topnienia wolframu to ponad 3000 oC? Lutownice masz do 450oC? Chyba, że te kuleczki wolframowe mają w środku jakieś wypusty które trzymają wlaną do środka rozgrzaną cyne? Innej opcji nie widzę.
#15
Napisano 03 styczeń 2013 - 07:49
Źródło Wikipedia
#16
Guest_withanight_*
Napisano 03 styczeń 2013 - 08:40
Użytkownik sebow1 dnia 03 styczeń 2013 - 07:49 napisał
Źródło Wikipedia
Trochę teorii nie zaszkodzi, ale jak to wygląda w praktyce? W linkach podanych wyżej te kulki wyglądają na pustę w środku , może w ten sposób haczyk z cyną trzyma się w środku?
#17
Napisano 03 styczeń 2013 - 08:56
#18
Guest_withanight_*
Napisano 03 styczeń 2013 - 10:48
Użytkownik Nighed dnia 03 styczeń 2013 - 08:56 napisał
A o którym linku pisalem wyżej? Jak chcesz wlutować haczyk we wnękę skoro nie ugrzejesz wolframu zwykłą lutownicą?
#19
Napisano 03 styczeń 2013 - 11:46
#20
Napisano 04 styczeń 2013 - 10:31
Udostępnij ten temat:
- 4 Strona %s z %s
- 1
- 2
- 3
- →
- Ostatnia »